Miałam dziś sen. Kto wierzy, że
sny się spełniają? Mój na pewno choć w części się spełni, bo śniłam w nim, że
moja siostra cioteczna powiła Pierworodnego, a że termin ma na koniec marca, to
tak też i będzie.
Chłopaczek ze snu urodził się
śliczny, zdrowy, różowiutki, w całości do schrupania. Wcale u ciotuchny na
rękach nie płakał, bo ciotuchna z dziatwą oswojona i wie, jak maluchy
udobruchać. Ciotuchna ze wzruszeniem przypomniała sobie, jak jeszcze nie tak
dawno temu jej własne Potomstwo było tej samej wielkości, miało malutkie,
zaciśnięte piąstki i buziuchnę jak chińska cesarzowa z małymi, skośnymi oczkami
i kartoflanym noskiem.
Czas odwiedzin jednak minął,
świeżo upieczona mamunia musiała odpocząć, Pierworodny też, więc ciotuchna
żwawym krokiem pomknęła do wyjścia ze szpitala. I dziwnym trafem, nie wiedzieć
wcale czemu, tuż po opuszczeniu szpitalnych murów, znalazła się w Stanach
Zjednoczonych Ameryki Północnej, w domu Cyndi Lauper, jej męża i dorastającego syna.
Cyndi okazała się przemiłą
starszą panią, wcale a wcale nie zdziwioną, że jakaś wariatka wyszła z
polskiego szpitala prosto do jej salonu. Wręcz przeciwnie, wydawało się, że
czeka na odwiedziny, bo zaraz przedstawiła mi męża (a ja głupia zapomniałam, jak
mu było). Nie sposób było nie zauważyć, że szanowny małżonek był motocyklistą,
albowiem nawet siedząc na kanapie, miał na sobie motocyklowe skóry i kamizelkę
klubową. Od razu znalazłyśmy z Cyndi nić porozumienia, bo mój własny mąż też
jest aktywnym członkiem jednego z klubów motocyklowych. Potem przeszłam do jej
salonu, a raczej może saloniku, pełnego mebli, koronkowych obrusów, narzut,
bibelotów i lalek. Były przeróżnej wielkości, zauważyłam kilka podobnych do
Tonnerek, kilka porcelanek, wszystkie ubrane na biało lub kremowo, większość w
ciuchach z epoki wiktoriańskiej. Siedziały na stole, na komodach, w rzędach i
pojedynczo. Byłam ogromnie zaskoczona, strasznie chciałam ich dotknąć, ale się
bałam, w końcu to lalki Cyndi Lauper!
Wróciłam do kuchni, w której moja
gospodyni przygotowywała tradycyjną lemoniadę i zapytałam o te lalki. A ona mi
na to, że zbiera je od dawna, że są częścią jej życia, że kocha je wszystkie.
Wyciągnęła nawet stary album ze ślubnymi zdjęciami. Ze zdziwieniem odkryłam, że
do ślubu jechała wraz z mężem ogromnym motocyklem (to zupełnie tak, jak
cioteczna siostra mojego męża), a na szerokiej półce do trzymania nóg siedziały
sobie w równym rządku lalki. Nie mogłam oczywiście nie napomknąć, że ja też
lubię, też zbieram, ba! nawet bloga prowadzę i nie omieszkam naszego spotkania
opisać. Już, już miałam odpalać kompa, kiedy niespodziewanie się obudziłam. Ale
obietnica pozostała, toteż wszystko tu skrupulatnie odnotowuję.
W klimacie Cyndi Lauper i mody
lat 80 pozostają obie serie Barbie and the Rockers. Często słyszę głosy, że ta
seria jest przerysowana, makijaże za ostre, że gwiazdy rocka nie mogą tak
wyglądać. Moja opinia jest natomiast taka, że owszem, do współczesnej estetyki
to może nie przystaje, ale w latach 80 tak się gwiazdy muzyki nosiły, poniżej
jest kilka przykładów.
A teraz cała moja muzyczna ekipa.
Szczerze się przyznam, że niespecjalnie lubiłam tę serię, dopóki nie uzbierałam
jej całej (z jednym, blondwłosym wyjątkiem). Uwaga, zdjęć będzie duuuużo!
*_* wow... ta ekipa robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńPrawda? W pełnym składzie mają nieodparty urok :)
Usuńświetne zdjęcia! Diva mnie zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńA ja jestem fanką Dany :)
UsuńKażda z tych lalek osobno jest zjawiskowa, ale razem wyglądają jeszcze lepiej! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńA mnie osobno jakoś nie powalają, natomiast w stadzie już tak.
Usuńświetna ekipa :)) Bardzo lubię ta serie !
OdpowiedzUsuńA ja jakoś niespecjalnie byłam ich fanką, do czasu... :D
UsuńTa sesja potwierdza tezę, że lalki ożywają dopiero wtedy, gdy zostają wyjęte z pudełek!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sen! Niestety, często te sympatyczne marzenia nocne nie mają wiele wspólnego z realnością. Pamiętam, jak mi się śniło, że zakochał się we mnie Freddie Mercury :)
Uuuu, Freddie, nie pogadasz! Mnie kiedyś śnił się bardzo niecenzuralnie Lenny Kravitz, na samą myśl robi mi się gorąco ;)
UsuńA przy ustawianiu tej ekipy miałam nie lada zadanie, za mało stojaków, chybotliwa dekoracja, połowy gadżetów i tak nie widać, część nie została nawet wyciągnięta. Ale i tak było fajnie się w to bawić :)
Hello from Spain: a great job. Your dolls are a nice team. Dreams are dreams. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThanks for visiting :)
UsuńCała kolekcja + instrumenty wygląda genialnie! Nigdy nie doceniałam tej serii, a teraz nie mogę wyjść z podziwu! Mattel udało się całkiem nieźle odwzorować kiczowaty urok tamtych lat.
OdpowiedzUsuńBtw, co grają Barbie and the Rockers? Bliżej im do Cyndi Lauper, Blondie, Culture Club czy Depeche Mode? :D
To tak jak ja. Lalki trafiały do mnie stopniowo, zawsze przy okazji i pierwotnie z myślą, że je puszczę dalej w świat. Ale przyplątały sie też i instrumenty, a jak zorientowałam się, że mam kompletną serię Real Dancing Action i niemalże kompetną serię pierwszą - dokupiłam im jeszcze zestaw perkusyjno-klawiszowy i dałam się wciągnąć na 200%.
UsuńZespół gra covery funka z lat 70, na co wskazuje m.in. sekcja dęta, wzbogacając to elektroniką (3 keyboardy). Do tego chętnie dorzucają Prince'a :)
nieźle cię widzę wyobraźnia ponosi we śnie :) fajną gromadkę uzbierałaś! Rockers Barbie była moją pierwszą w kolekcji :P ale po niej zostały mi tylko jakieś "kartonikowe plakaty" The ROCKERS -oddam,jak chcesz za free,bo nie potrzebne.Pisz jak coś!
OdpowiedzUsuńNa temat moich snów psychologia miałaby wiele do powiedzenia. Kiedyś mi się śniło, że jestem wróżką - bohaterką gry komputerowej, która by ocalić świat, musi zebrać wszystkie zagubione części potłuczonej różdżki :D
UsuńŻe brzydko powiem: ZAJEBISTA ekipa!
OdpowiedzUsuńPowiało latami 80tymi.
A ja takie sny spisuję. Potem mam ubaw!
Nooo, jestem starsznie z niej zadowolona.
UsuńSnów jakoś nie spisuję, zresztą większości i tak nie pamiętam, musiałabym to robić na wpół śpiąca, a rano to ja nie funkcjonuję ;)
Ale zazdrocha mnie wzięła :)))) przepiękna kolekcja rockowych barbie. Uwielbiam te serie, są wyjątkowe, kolorowe i takie nie-różowe, nie-balowe :) gratuluję !!
OdpowiedzUsuńŚwietna ekipa!
OdpowiedzUsuńsuper i sen i kolekcja!!! :)
OdpowiedzUsuńhaaaaaloooo, czy ktoś jeszcze prowadzi ten blog?- ogromnie go lubię i chętnie tu zaglądam
OdpowiedzUsuń